Pomorze

Trójmiejski Korowód Tradycji

Mikołaj Jarmakowski, Joanna Gostkowska-Białek, Marek Przewłocki

Mitologia kaszubska

opracowanie: Mikołaj Jarmakowski

Słowem wstępu 

Niniejszy materiał, będący rozwinięciem merytorycznym treści przedstawionych w ramach szkolenia, jest zbiorem informacji i faktów na temat mitologii kaszubskiej. Mitologia kaszubska – należąca do szerszego zbioru wierzeń i przekonań mitologicznych nazywanych „mitologią słowiańską” – jest jej właśnie regionalną realizacją, silnie ukształtowaną przez specyfikę regionu i jego przemian. Silne są wśród wierzeń Kaszubów wpływy germańskie, które niektórzy badacze wywodzą wręcz z czasów starożytnych (przemarsz Gotów przez ziemie polskie na początku naszej ery) i średniowiecznych (kontakty ze Skandynawią). Pewne elementy opisanych tu wierzeń znajdują odpowiedniki w mitologii sąsiadów Słowian – Bałtów. Warto mieć tutaj na uwadze, że zasadniczo do XIV wieku na wschód od Wisły istniał silny ośrodek wierzeń pogańskich, czyli tereny plemion pruskich. Sam fakt relatywnie późnej chrystianizacji Pomorza, zwłaszcza wschodniego, sprawił, że przetrwało wśród pamięci ludu tej ziemi wiele pokładów bardzo dawnego dziedzictwa kulturowego. Dość tu powiedzieć, że jeszcze w XIV wieku okolice Szczecinka określano jako „pogańskie”.

Owo zachowane wśród ludu kulturowe dziedzictwo, odnotowane przez etnografów XIX i XX wieku pod postacią relacji, opowieści, bajek, przysłów, niekiedy zaś pieśni, jest, zdaniem autora, szczególnie istotne w bogactwie kultury Kaszub. Jest to dziedzictwo archaiczne, ściśle związane i niejako wyrastające z ducha ziemi kaszubskiej. Przez wieki zachowany w tej „mitologii” obraz świata kształtował inne elementy kultury Pomorzan, będąc nieodłącznym elementem ich życia. Obecnie jest to spuścizna dalece zapomniana – wyparta przez powszechną znajomość, równie zresztą pięknych i wzniosłych, wierzeń i eposów antyku.

Być może pewnym nadużyciem jest użycie w niniejszym opracowaniu słowa „mitologia”. Mitologia Kaszubów bowiem nie jest, jak by się mogło zdawać, spójnym systemem opowieści o powstaniu i trwaniu świata. Ząb czasu nadgryzł wiele z tych opowieści i pozostawił je rozbite, niczym gliniany garniec ciśnięty o ziemię. Pewne elementy tych rozbitych szczątków, pieczołowicie zbieranych przez badaczy i miłośników tej tematyki, autor zarysowuje poniżej. Wiele z opisywanych powyżej wątków mitologicznych to wyłącznie pojedyncze wątki bajkowo – legendarne, oderwane od szerszego kontekstu, których widoczny jest dopiero w ramach szerszych badań nad mitologią Słowian.

Słowem wyjaśnienia – w opracowaniu pojawiać się będą niekiedy analogie etnograficzne pochodzące z kręgu kultur germańskich, bałtyjskich i przede wszystkim słowiańskich. Umożliwią one pełniejsze zrozumienie pewnych zamieszczonych tu wierzeń i opowieści. Analogie te będą jednak – z uwagi na klarowność przekazu – stosunkowo nieliczne. Także z tego powodu niniejsze opracowanie jest bardziej schematycznym opisem poszczególnych istot mitycznych, niż przedstawieniem drogi do rekonstrukcji ich obrazu i charakteru na bazie licznych, różnorodnych i niejasnych czasem źródeł. Owa droga rekonstrukcji „mitologii Kaszub” pojawi się w kolejnym zaplanowanym w ramach projektu „Mały Kolberg” opracowaniu, które niebawem dostępne będzie dla uczestników szkoleń, jako uzupełnienie materiału niżej opisanego. Ze względu na funkcjonalność opracowania przy opisach niektórych istot mitologicznych załączone zostały baśnie i legendy z nimi związane. Co wnikliwsi zauważą zapewne, że w niniejszym opracowaniu braknie dwóch sztandarowych dla Kaszub postaci, a mianowicie stolemów i Smętka. Nie jest to przypadek, bowiem te istoty rozpatrzone będą w dalszej części projektu zupełnie osobno. Podobnie w przypadku tzw. wiatrów kaszubskich.

„Mitologia kaszubska” jako materiał do pracy z dziećmi.

Z uwagi na charakter projektu „Mały Kolberg” kilka słów należy poświęcić temu, jak opisane poniżej elementy wierzeń funkcjonować mogą w pracy z dziećmi w ramach oddziałów i placówek edukacyjnych. Kilka poniższych przykładów to oczywiście wyłącznie propozycje autora; moją głęboką nadzieją jest, że zamieszczony tu materiał będzie na tyle atrakcyjny, iż możliwe będzie jego użycie w większej ilości działań.

Mitologię kaszubską przedstawiłem w formie dość prostej i schematycznej. Opis każdej z istot mitologicznych zawiera w prosty i przejrzysty sposób opisane jej prerogatywy, krótką charakterystykę, przysłowia i wierzenia z nią związane, niekiedy zaś bajkę lub anegdotę. Całość ma stanowić dobry punkt wyjścia do przełożenia tych informacji na płaszczyznę artystyczną; dlatego też w opisach położony został nacisk na wizualne aspekty owych mitycznych istot kaszubskich. Wiele z mitologicznych opisów jest – w swej pierwotnej formie – dość straszne. Dlatego też elementy, na które dzieci mogłyby zareagować negatywnie zostały usunięte lub stosownie zmienione.

Możliwości wykorzystania poniższego materiału są liczne. Każdą z mitycznych istot można przełożyć na dowolną formę wyrazu artystycznego – rysunek, kolaż, malunek, rzeźbę (konstruowaną w sposób wieloraki – gliną, elementami natury, liśćmi, patykami, szyszkami, korą). Mogą to być rysunki wykonywane indywidualnie lub grupowo. Każde z dzieci może także przebrać się z dowolną z opisanych istot mitycznych i – w ramach pewnej formy „teatralnej” – zaprezentować ją krótką formułką słowną. Prace wykonane przez dzieci mogą stać się tematem wystawy artystycznej poświęconej mitologii kaszubskiej. W razie chęci konsultacji jakiegoś pomysłu z autorem opracowania lub wynikającej zeń potrzeby rozszerzenie informacji w danym obszarze „mitologii” – istnieje możliwość kontaktu w ramach dalszego ciągu projektu „Mały Kolberg na Pomorzu”.

Jastra

Przychodzi do świata ludzi co wiosnę, niedługo po odesłaniu kukły Pani Zimy. Pojawia się wraz z jednym z wiosennych wschodów Słońca – skąpana w jego świetle zstępuje na ziemię, aby obudzić ją po zimie. Niektórzy powiadają, że towarzyszą jej jaskółki, których pod żadnym pozorem nie można w tym czasie zabijać; gdyby bowiem ktoś ważył się im uczynić krzywdę, niechybnie letnie burze byłyby straszne i wyniszczające. Mówi się, że spojrzenie i wzrok Boginki są jasne i przenikliwe, pełne życia i siły, jakie wiążą się z wiosną. Bogini tak dawnej mieszkała w miejscowości, która dziś zwie się Jastarnia. Na jej głowie lśni wianek, otoczona zaś jest wszelką zielonością – trawami, liśćmi, kwieciem. Wokół niej wiosenną pieśń nucą ptaki i inne budzące się do życia zwierzęta. Może być i tak, że jako Królowa Wiosny szuka co roku swego ukochanego – pasterza.

Z czasem jej imieniem nazwano obchody Wielkiej Nocy. Dziewczęta, która o wielkanocnym brzasku pójdą nad rzekę i obmyją swoje lico w jej nurcie będą piękne i kochane przez wszystkich.

 

Jastrzëbóg, Jastrzëboh, Jaster

młody, silny i bystry bożyc, towarzysz, a być może i oblubieniec, przepięknej Jastry. Dawno temu, Kaszubowie zwykli gromadzić się wokół jego posągów i tańczyć w korowodach celem obudzenia ziemi po zimowym śnie. Jego świętym ptakiem jest jastrząb. Na wiosenne Zielone Świątki Kaszubowie zwykli obierać dawniej urodziwego, młodego chłopca, Króla Pasterzy, który przepięknie wystrojony był oprowadzany – wraz z ustrojonym w zieloność bykiem – po okolicznych wioskach Niekiedy obok byczka prowadzono białego konia, siwka, i wierzono, że moc tego zwierzęcia zapewni zdrowie i bogactwo na cały rok. Mówiono, że Jastrzëbóg chroni ludzi przez wszelkim złem i walczy ze szkodliwymi dla nich potworami. Wraz  z przybywającym Jastrzëbogiem wieś ustrajano w majowe liście i kwiaty, do wsi wprowadzano gaik, czyli symbol rosnącego w środku świata Drzewa Życia, tak aby napełnić serca wszystkich życiem i radością.

Nasi sąsiedzi – Białorusini – także wierzyli, że na wiosnę budzi świat i życie przepiękny młodzieniec. Nazywali go zaś Jaryłą i przedstawiali jako białego lub zielonego konia lub  jasnowłosego młodzieńca, który otwiera złotymi kluczami śpiącą po zimie Matkę Ziemię.

 

Gosk, Gostk

mówiąc o bogu morza najczęściej mamy przed oczyma mieszkającego na gdańskim Długim Targu Neptuna. Warto jednak powiedzieć, że i Kaszubowie znali dawniej – i to niejednego – boga morskiego. Według kaszubskich baśni mieszka on na dnie Bałtyku w bursztynowym pałacu, otoczony syrenami, końmi, które rozpuszcza po morzu w trakcie sztormu oraz świtą. Obrośnięty jest glonami, brodę ma zaś długą, w której iskrzy się jantar, czyli bursztyn – skarb Bałtyku. Niektórzy powiadają, że ma trzy głowy lub trzy kolory skóry – ciemnozielony, jasny i czarny. Kiedy Gosk śpi lub odpoczywa – morze jest spokojne. Kiedy przechadza się po swojej morskiej krainie – fale zaczynają wzbierać. Kiedy zaś coś go rozzłości – zrywa się sztorm. Wtedy Gosk rozpuszcza swoje konie, które sunąc przez Bałtyk powodują wielkie fale. Inne zaś podania wskazują, że sztorm to nic innego, jak wynik tego, że Gosk się myje w wodach bałtyckich i porusza je tym samym. W dawnych czasach, gdy o Gosku wszyscy ludzie na Pomorzu pamiętali, palono dla niego ognie we wioskach i grodach i do nich go zapraszano – był bowiem Gosk gościem. Kaszubscy rybacy po dziś dzień na morze wypływając karmią morskiego boga szczyptą tabaki i kawałkiem chleba.

 

Szolińc, Szalińc, morski Purtka

choć Gosk, Gostk jest bogiem dobrym, to Szolińc szalonym i straszliwym. Mieszka Szolińc na dalekiej północy, w samej Skandynawii, kraju wikingów. Jego domem są lodowe jaskinie, groty i góry tej krainy. Ci, którzy kiedyś go spotkali mówią, że przypomina wielkiego i silnego mężczyznę. Zamiast włosów ma wodorosty, zamiast rąk i nóg – płetwy. I nie ma głowy! Jego drugim, obok gór Skandynawii domem, są głębiny Bałtyku gdzie mieszka z topielcami – mòrzkùlcami. Zwykle Szolińc śpi na dnie Bałtyku, są jednak takie dni, kiedy zrywa się pełen złości czyniąc szalinga, czyli wielki sztorm. Często zastawia na rybaków różne pułapki i przeszkody czyniąc im wielką szkodę. Ci, których złapie, zmuszani są przez niego do grania na wielkich organach, które znajdują się w głębinach Bałtyku. Podobno późną i ciemną nocą słychać smutną ich melodię dobywającą się z głębi morza. Szolińc posiada liczne sługi w wodach Bałtyku – są to morskie purtki – rogate i pełne kolców ryby oraz morskie koguty.

 

Mòrzkùlce

rybacy, których złapie Szolińc stają się mòrzkùlcami. Morski bożek porywa ich w głąb morza i tam każe grać na swoich organach. Niekiedy zamienia rybaków w mewy.

 

Grzenia, Greszk, Żuża

czyli kaszubskie bóstwo snów. Tym, którzy go rozzłoszczą nie daje spać i zsyła złe sny: mówi się wówczas, że „Grzenia kogoś tłucze”. Grzenia usypia nie tylko ludzi, ale także zwierzęta oraz ziemię. Wierzono dawniej, że Grzenia zimą przechadzał się po ziemi kaszubskiej i sadząc na niej mak – kładł do snu Matkę Ziemię, aby ta odpoczęła po żniwach. Grzenia sprowadza na ludzi wszystkie marzenia senne – w trakcie snu wyprowadza duszę człowieka z ciała i zabiera w różne zakątki wszechświata, pokazując jej przeszłość, przyszłość i to, co teraz.

 

 

Grzeszk

nie lubią go starzy ludzie, a to dlatego, że zsyła na nich bóle kości i stawów. Wyobraża się go jako starca z obolałymi nogami. Kiedy kogoś coś boli, mówi się, że „wskoczył na niego Grzeszk” 

Parón, Gróm

znanego na całej Słowiańszczyźnie pogromcę żmijów – smoków, czyli Peruna na Kaszunach nazywano Parónem lub Grómem. Na Kaszubach gromił szczególnie purtki (o czym poniżej).

 

Purtk

imię tego diablika pochodzi do nieprzyzwoitego określenia „purtkać”, czyli… puszczać bąki. Inni twierdzą natomiast, że jego imię oznacza osobę niskiego wzrostu. Gdziekolwiek się jednak purtk nie zjawił, pierw dało się go wyczuć, a potem zobaczyć. Wszędzie działał ludziom na psotę – niszczył, co popadnie, skłócał ich ze sobą i wprowadzał zamęt. Gdy zbyt dużo purtków panoszy się po ziemi, wówczas Parón, na pierwsze wiosenne burze, przegania je gromami. Powiada się, że purtk ma rogi i że jest cały czarny, gdyż kiedyś wpadł do bagna i od tamtego czasu skóra mu sczerniała. Choć z postury przypomina człowieka, to jest cały owłosiony, jedną nogę ma zaś końską, a drugą kurzą i, jak to purtk, jest kulawy i ma podwinięty ogon. Co starsi Kaszubowie, kiedy coś zgubią, zwykli mówić, że „purtk im to ogonem przykrył”. Pazury ma ów diablik bardzo ostre, z ust tryska mu smoła, a zamiast języków ma wijące się węże. Oczy ma czarne jak dwa węgle. Potrafi niekiedy przybierać postać konia, któremu bucha z nosa ogień. Pod tą postacią wchodzi często do rzeki – do której wejdzie, będzie śmierdzieć.

Purtków jest na ziemi kaszubskiej wiele – są takie, co mieszkają na polach, inne zaś lubują się w lasach. Ponoć na dnie Bałtyku leży przywiązany do kotwicy purtk, który chciał kiedyś wciągnąć do wody rybaka i został przez niego przechytrzony. Purtk chodzić po ziemi może tylko wtedy, gdy na niebie nie ma Słońca – tak więc jego okresem działania jest noc; jeśli już miałby zjawiać się gdziekolwiek za dnia, to tylko w dni pochmurne albo w trakcie zamieci śnieżnej. Ci którzy z danym purtkiem wchodzili w bliższe konszachty niekiedy szybko się bogacili – purtk dostarczał im bowiem wszelkiego bogactwa, jednak cena tego zawsze była duża i niekiedy w finalnym rozrachunku purtk sprawiał, że jego towarzysz popadał w szaleństwo. Mimo wszystko jednak, purtki były stworzeniami dość strachliwymi i łatwo było je spłoszyć.

 

Purtkowy ogon

dawno temu Parón, bóg piorunów, przegnał wszystkie purtki do podziemnego świata. Zbyt szybko jednak zamknął wrota do podziemi i przez to przytrzasnął ogony psotliwych purtków. Wystają one nieco nad ziemię przybierając postać rośliny – żarnowca (sarothamnus scoparius)

 

Siwy staruszek

to uosobienie szronu i mrozu. Bardzo stary i posiwiały starzec każdej zimowej nocy przemierza świat i rozsypuje na nim mróz i szron.

 

Bociany

to ptaki wielce niegdyś przez Kaszubów szanowane. Wierzono niegdyś, że bociany – przylatując wiosną z bajkowej krainy na południu – przynoszą ze sobą dzieci, które rodzą się przez cały następny rok. Kiedy ktoś zabija bociana bardzo szybko inne bociany zaczynają się mścić i na swych skrzydłach przynoszą chmury gradowe, które biją lodowymi kulami tego, który podniósł rękę na świętego ptaka.

 

Kukułki

wierzono, że wszystkie kukułki były dawniej pięknymi dziewczętami. Tam, gdzie kukułka kuka szybko mogą pojawić się osoby zakochane. Kukułka trzykrotnie się przemienia: najpierw jest grzegrzółką, która nie kuka, potem susułką, która sapie, na koniec zaś – kukającą kukuvką. Mówiono także, że kukułka ma umiejętność widzenia przyszłości.

 

Kania

w magiczną noc św. Jana ścinało się dawno temu ptaka, a potem kukłę go symbolizującego. Ptakiem tym była kania. Wierzono, że mityczna kania jest uosobieniem wszelkich sił nieczystych, chaosu jaki pojawia się na ziemi na Noc Kupały. Kania sprowadzała suszę, odbierała polom płodność, wspomagała szkodzące ludziom stwory i czarownice, a wszystko to co roku próbowała uczynić na noc świętojańską. Wówczas także nakłaniała ludzi do złych uczynków. Kania jest wiecznie spragniona wody, dlatego by ugasić swoje niekończące się nigdy pragnienie wypija ludziom wodę z pól, osusza rzeki i jeziora oraz studnie.

 

Chmury

o niebie spokojnym, delikatnie poprzecinanym drobnymi chmurkami, mówiono, że są na nim owcze chmurë lub baranowe chmurë. Przeciwnie – ciemne, kłębiące się chmury deszczowe nazywano wilkowe chmurë.

 

Błędny ogin

czyli „błędny ogień”. Dawno temu była w kaszubskiej krainie dziewczyna, która spotykała się z ukochanym przez siebie chłopcem wbrew woli rodziców. Rodzice nie godząc się na jej przyjaźń z chłopakiem zamienili ją w błędnego ognika, który do dziś lata po różnych miejscach kaszubskiej krainy.

 

Czarownice kaszubskie

Kaszubi przechowali ogromny depozyt wierzeń o kobietach, które w dawnych czasach parały się magią; niektórzy powiadają, że w niektórych regionach ziemi kaszubskiej po dziś dzień. Mówi się, że w oczach czarownicy odbija się koziołek. Ubiera się najczęściej na czerwono i lata na miotle. Wylatując na miotle przez komin często przemienia się w… koguta. Każda czarownica posiada swoje magiczne zwierzęta: myszy zrobione z liści olszyny, ropuchy, sowy, siedem czarnych kotów i wrony, które stale krążą nad jej głową. W każdą pełnie księżyca kaszubskie czarownice zbierają się na Łysych Górach, na które zlatują się na miotłach. Tam czarownice tańcują i bawią się z purtkami. Czarownice kaszubskie są przeważnie stare i nędznie ubrano, ale zawsze noszą wysokie i wielkie chodaki.

 

Kraśnięta

nazywa się je także karzełkami lub skrzatami. Mają długie brody i ubierają się na czerwono; zawsze noszą czerwone czapki. Są bardzo małe i niewielu ludzi potrafi je zobaczyć, zaś one same nie chcą im się pokazywać. Bardzo lubią zakradać się do stajen i zaplatać koniom grzywy. Do ludzi są nastawione różnie: dobrym często pomagają, choć przy tym lubią też psocić. Mieszkają pod ziemią, a niekiedy pod podłogą domu. Według innych podań ich domem mogą też być wydmy. Jeśli zaprzyjaźnioną się z jakąś rodziną to zamieszkują w jej domu na stałe. W zamian za zostawianą im w kącie odrobinę mleka wlaną do łupiny orzecha pomagają w obowiązkach domowych – sprzątają podłogę, oporządzają zwierzęta w gospodarstwie. Nocą wychodzą często i urządzają tańce przy muzyce albo siadają w kręgu i przędzą na kołowrotkach. Ludziom, którzy są im życzliwi przynoszą sakwę ze złotem; taki dar człowiek otrzyma również wtedy, jeśli zerwie któremuś z kraśniąt jego czerwoną czapeczkę. Wówczas zasmucony karzełek przyjdzie do niego ze złotymi monetami, by odkupić nakrycie głowy. Kraśnięta mieszkająca poza domem kryją się we wszelkich dziurach, zaułkach i rozpadlinach, gdzie strzegą ukrytych w ziemi skarbów. Znajdywane pod powierzchnią ziemi stare garnki – niekiedy pełne monet lub innej kosztowności – to nic innego, jak ich własność, którą widać na chwilę spuściły z oczu…

 

Skrzak

stworek wyglądający jak kot, ale zamiast ogona posiadający miotłę. Goniony przez ludzi ucieka na poddasze domu i obsypuje goniącego złotem lub wszami. To, czym skrzak będzie goniącego obsypywał zależy od tego, jakie goniący ma wobec niego usposobienie; jeśli nienawistne, to wszami, jeśli życzliwe, to złotem.

 

Tęcza (kasz. tąga)

co powszechne wśród Słowian, wierzy się, że tęcza „pije wodę z jeziora lub bagna i oddaje je obłokom”. Jest to echo bardzo dawnego wierzenia mitycznego, wedle którego tęcza była smokiem (żmijem), który pochłaniał wodę z ziemi.

 

Borowa Ciotka

staruszka mieszkająca w głębi lasu, strażniczka drzew, zwierząt, roślin i leśnych zaułków. Szanujących las dobrych ludzi zapraszam do swojej drewnianej chatki skrytej w głębi lasu. Tam daje im kosze pełne grzybów, jagód i orzechów. Na tych zaś, którzy lasu nie szanując zsyła węże, komary i osy. Ci, którzy szkodzą szczególnie, zabijają zwierzęta i zaśmiecają puszczę, zostają przez nią zamienieni w jałowiec. Gdy Borowa Ciotka idzie przez las sosny i świerki szumią głośno, witają ją śpiewem radosnym wszelkie ptaki. Jej ubranie jest jakby odbiciem boru: szatę ma czerwoną, jak pień sosny, z igliwia utkany pas zielony, na czole zaś koronę z szyszek. W lewej ręce trzyma kosz z owocami leśnymi, w prawej zaś kij, którym się sędziwa, leśna staruszka podpiera.

 

Borówc

Innym strażnikiem kaszubskich lasów jest Borówc, go jednak mało kto kiedykolwiek widział. Borówc jest bowiem bardzo smutny i nieśmiały; kryje się przed ludźmi za drzewami, gdyż umiłował sobie samotność. Ci, którzy go kiedyś spotkali niechętnie chcą wspominać to spotkanie, gdyż na samą myśl napełnia ich wielkim smutkiem i żalem. Borowiec sprawnie kryje się w lesie, gdyż ubraniem jego są spodnie utkane z kory sosnowej, a suknia zszyta z igliwia i wrzosu. Jego łagodna, dobra, ale posępna twarz przykryta jest gęstymi brwiami i bardzo długimi włosami i brodą, które przypominają mech. Gdy źli ludzi przychodzą do lasu wycinać sosny, wówczas Borówc płakać zaczyna – słychać to po bardzo osobliwym wietrze, który niesie się przez bór.

 

Olchowy Marcin

 

wycięty z drewna olchowego i ożywiony mały chłopiec, który mieszka w lasach olchowych. Pomaga drwalom.

 

 

Bótk

złośliwy i psotliwy stwór czyniący wszędzie chaos i nieporządek. Działa zarówno wśród ludzi, jak i w przyrodzie. Sprawa, że drzewo próchnieje, w ścianach i dachach domów robią się dziury, a owoce i warzywa gniją. Wszędzie, gdzie się pojawi sieje kłótnie, swary i konflikty. Lud kaszubski zna na jego temat liczne powiedzenia:

– Bótk mi wskoczył do garna, bo przypaliłam kaszę

– Bótk z tego naszego kota, bo znowu wyżarł całą śmietanę

– Spadł z drabiny i złamał sobie nogę – to na pewno robota Bótka!

Chóchółk

to stworek echa, ale także przedrzeźnienia, którego żadne z nas na pewno nie lubi. Mieszka w starych, opuszczonych domach, zrujnowanych zamczyskach i innych ruinach.

 

Damk

osobliwy i posępny opiekun wszelkich tajemnic. Patron ludzi milczących i posępnych, a także czarownic. Otoczony zwykle bywa wszystkim tym, co tajemnicze – mgłą, mrokiem. Mieszka skryty w głębi lasu albo w ciemnych zakątkach miast i wsi.

 

Gadzón

występuje pod postacią węża i wysysa krowom mleko, przez co zaskarbił sobie wrogość hodowców bydła. Kiedy czarownice pokłóciły się z jakimś Kaszebą – zsyłały na jego krowy Gadzóny, aby wysysały z niej mleko.

 

Hermus

jest złym stworem, który sprowadził na świat wszystkie trujące grzyby oraz jadowite stworzenia – osy, komary, węże. Kaszubi, wchodząc do lasu, zważali by nie „zaczepiać Hermusa”. Mówiono także, że Hermus może mieszkać na bagnach i podmokłych polach.

 

Jablon

jest to jeden z pośledniejszych stworów kaszubskiej mitologii. Mieszka w sadach i tam zajmuje się kradzieżą owoców i jarzyn. Powiada się, że jego ulubionym drzewem jest jabłoń, w której mieszka.

 

Jigrzan

dobrotliwy duch, który opiekuje się wszelkimi zabawami, tańcami i innymi rozrywkami. Jest zawsze wesoły i uśmiechnięty, zjawia się często wtedy, kiedy ludzie tańczą wokół ognisk śpiewając, tańcząc i radując się.

 

Kleniócz

duszek związany z kradzieżą i rozbójnictwem.

 

Latawc

zły stworek. Jest sprawcą trąb i wirów powietrznych, w które porywa często ludzi. Mieszka w wichrach, które hulają po kaszubskiej ziemi.

 

Latawica

zjawia się nocą pod postacią kuli ognia z ogonem pełnym iskier. Często oferuje ludziom swoją pomoc, ale zawsze żąda za to czegoś w zamian.

 

Lińcusznik

jest wielce złośliwy, gdyż wzmaga w ludziach wszelkie lenistwo i niedbalstwo. Powiada się, że osoba którą sobie upatrzy staje się bardzo leniwa i nie przywiązuje do niczego wagi. Wówczas Lińcusznik trzyma ją na łańcuchu i zakuwa ją w okowy lenistwa i nieróbstwa.

 

Lubiczk

jest dla odmiany dobrotliwy i szlachetny, patronuje bowiem miłości i tym, którzy się kochają. Jeśli ktoś przypałęta do kogoś Lubiczka niechybnie skutkiem tego będzie miłość po sam życia kres.

 

Mamón

jest duszkiem złośliwym. Strzeże zakopanych w ziemi skarbów, wielkich skrzyń złota zakopanych przed wieloma laty. Mieszka często w zamkach, opuszczonych pałacach, w których pilnuje kosztowności zostawionych przez ich niegdysiejszych właścicieli.

 

Maniewid

jest złośliwym stworem mieszkającym na odludnych bagnach i torfowiskach, jakich na Kaszubach jest wiele. Ożywia się tylko latem i tylko nocą – przez resztę roku śpi. Mówi się, że przybiera postać wysokiego mężczyzny z latarnią odzianego w długi czarny płaszcz. Często spaceruje nad rzekami. Im noc ciemniejsza, tym łatwiej jest go spotkać lub dostrzec. Dawni Kaszubowie ostrzegali się nawzajem, by nie chodzić nocą na bagna, albowiem tam mieszka ów duszek. Kiedy ktoś już jednak zapuścił się do miejsca, gdzie mieszka, zostawał przyciągany przez światło latarni Maniewida. Powiada się, że Maniewid mieszka na bagnach dlatego, że jest tam zakopanych wiele drogocennych skarbów. Maniewid, razem z kraśniętami, strzeże ich przed ludzką zachłannością. W najkrótszą noc w roku podlegające mu kraśnięta wyciągają skarby i zaczynają je przesuszać (wszak dotąd leżały w mokrej, zabagnionej ziemi).

 

Módżilnik

jest smutnym duszkiem. Mieszka na starych cmentarzach i każdej nocy płacze tam za tymi, którzy odeszli. Jeśli na cmentarzu rosną dęby – niechybnie on w nich mieszka.

 

Mòrzëca

czyli kaszubska syrena mieszkająca w głębi morza. Jest piękne i słynie też, jako morska panna, z pięknego śpiewu. Włosy jej są złote i długie. Nosi naszyjnik z bursztynów, a na głowie ma ogromny wieniec z kwiatów. Niekiedy wychodzi na brzeg morza, aby wygrzać się w promieniach słońca.

 

Mumocz

jest do stwór wodny, mieszkający w jeziorach, rzekach i błotach. Z wyglądu przypomina żabę – ma zielone, świecące się ślepia, ogromny łeb oraz nadnaturalnie wielkie i obwisłe wargi. Brzuch opada mu ku samej ziemi.

 

Ómanc

według wierzeń dawnych Kaszubów jednym z mitycznych mieszkańców lasu był Ómanc, którego domem były bagna, doliny i rozstaje dróg. Ściśle współpracuje z Maniewidem: często ludzi, którzy zabłądzą w lesie razem z nim zabiera ze sobą i prowadzi w nieznane. Zimą, kiedy las jest spętany mrozem, Ómanc lubuje się w czynieniu wszelkich psot ludziom, często czai się w śnieżycach.

 

Pólnica

powiadają, że letnią porą Pólnica objeżdża wszystkie pola kaszubskiej krainy na swym białym koniu, odziana w biel, z długimi rozwianymi na wietrze włosami i wiankiem na głowie. Gdzie nie spojrzy – tam się wszelkie zboże dostatnio rodzi, a wszyscy wnet szczęśliwi się stają. Ten, kto pólnicę kiedykolwiek ujrzy do końca życia nie zazna spokoju, gdyż popadnie w wielką miłość do niej skierowaną. Wyruszy w świat, by odnaleźć piękną panią pól, jednak nigdy jej nie odnajdzie.

 

Òprzipôłnica

mieszka na polach i pojawia się pod postacią kobiety. Pomaga ludziom pracującym na polach – wspomaga we wiązaniu snopków i porządkowaniu zboża. Powiadają, że pojawia się jako wysoka kobieta w białych szatach z wiankiem na głowie. W południe, w czas największego skwaru słońca, spaceruje po polu i budzi śpiących tu i tam żniwiarzy.

 

Pikón

tajemniczy stworek, który mieszka w kołtunach, w zmierzwionych i nie uczesanych włosach. Kiedy ktoś ma kołtuna mówi się, że  ma w sobie Pikóna i przez to staje się znudzony i pozbawiony sił.

 

Podlódnik

mieszka pod lodem, kryje się w jeziorach i stawach. Dawniej kaszubskie matki przestrzegały przed nim swoje dzieci, mówiąc, by te nie wchodziły na zamarzniętą wodę.

 

Retnik

opiekuje się muzykantami, a niekiedy im psoci – zależy to od jego humoru. Jeśli któregoś muzykanta polubi daje mu zaczarowane skrzypce, które grają najładniej w całym świecie.

 

Roczitnik

jest kolejnym stworkiem, który mieszka w lesie, opiekuje się zaś wiatrami i czarodziejskimi roślinami, które leczą. Tym, których darzy sympatią, daje zebrane przez siebie i osobliwie zaczarowane zioła, które mają magiczne właściwości. Dlatego też często kontaktują się z nim różni guślarze lub czarownice.

Smórgón

jest duszkiem wyjątkowo odpychającym, opiekuje się bowiem wszystkim tym, co śmierdzi. Jak zagnieździ się rolnikowi w kurniku lub oborze tragedia nastaje, bo zapachu nieprzyjemnego nie sposób wówczas zwalczyć…

Tańce i zabawy

Bibliografia

MITOLOGIA KASZUBSKA

  1. Jerzy Samp, Z woli morza. Bałtyckie mitopeje, Gdańsk 1987
  2. Jerzy Samp, Smętek, Gdańsk 1984
  3. Jerzy Treder, Frazeologia kaszubska a wierzenia i zwyczaje (na tle porównawczym), Wejherowo 1989
  4. Bożena Stelmachowska, Rok obrzędowy na Pomorzu, Gdynia 2016
  5. Piotr Schmandt, Sobótka, ścinanie kani, ogień i czary na Kaszubach, Gdynia 2014
  6. Józef Ceynowa, Dobro zwycięża, Gdańsk 1985
  7. Oskar Kolberg, Dzieła wszystkie, tom 39 Pomorze, Wrocław-Poznań 1965
  8. Zbigniew Prószyński, Ziemia pucka w opowiadaniu, baśni i anegdocie ludowej, Gdańsk 1988
  9. Janina Soszyńska, W krainie słonych wiatrów, Gdańsk 1989
  10. Augustyn Necel, Demony, purtki i stolemy, Warszawa 1975
  11. Franciszek Sędziecki, Baśnie kaszubskie, Gdańsk 1987
  12. Jan Perszon, Sobótka w Jastarni, Lublin-Jastarnia 1993
  13. Longin Malicki, Rok obrzędowy na Kaszubach, Gdańsk 1986
  14. Aleksander Labuda, Bogowie i duchy naszych przodków (przyczynek do mitologii kaszubskiej), Bolszewo 2011
  15. Antologia, W kręgu mitologii kaszubskiej. Pokłosie konferencji naukowej, Bolszewo 2011
  16. Paweł Pogodziński, Purtk – diabeł kaszubski, w: „Zapiski Puckie” 13/2014
  17. Hanna Popowska-Taborska, Ślady dawnych wierzeń słowiańskich utrwalonych w kaszubskiej leksyce, w: „Światowit”, nr 40, rok 1995
  18. Bernard Sychta, Słownik gwar kaszubskich na tle kultury ludowej, t. 1-7
  19. Róża Ostrowska, Izabela Trojanowska, Bedeker kaszubski, Gdańsk 1974
  20. Otto Knoop, Legendy pomorskie, Gdynia 2013
  21. Aleksander Hilferding, Resztki Słowian na południowym wybrzeżu Morza Bałtyckiego, Gdańsk 1990
  22. Barbara i Adam Podgórscy, Wielka księga demonów polskich. Leksykon i antologia demonologii ludowej, Katowice 2005
  23. Andrzej Szyjewski, Religia Słowian, Kraków 2003
  24. Aleksander Gieysztor, Mitologia Słowian, Warszawa 2006

 

 

Pin It on Pinterest

Share This